Witom w kolyjnym łodcinku tygo poradnika, czy jakoś tak. To moje nieudolne naśladowanie gwory Górolskiej, nieważne. Dzisiaj przyjżymy się bliżej klawiaturom tzw. Semimechanicznym czy tam hybrydowym, 1 pieseł.
Czemu nie najpierw czyste mechaniki? Semi mają więcej wspulnego ze zwykłą gumową membranówką, to też dla tego ten temat chcę poruszyć najpierw. Tak, będzie pewna ciekawostka.
Nie przedłóżając. Czym jest klawiatura semimechaniczna? Hybrydówka jest, jak to określają producenci rozsądnym kompromisem między cichą pracą membranówki a wytrzymałością mechanika. Taki niby złoty środek.
Prawda, jak zwykle leży gdzieś po środku tego środka. To nie jest takie kolorowe, jak muwią firmy. Klawiatura hybrydowa to właściwie membrana, ino troszkę podkręcona. Złe rozwiązanie to to nie jest, ale chcę, żebyście wiedzieli co oznacza tajemniczy napis przełączniki hybrydowe i żebyście mogli z głową kupić taką klawiaturkę, bo czemu nie.
Zaczynamy jak zwykle od budowy. Tutaj raczej jest 1, określony standard. Mianowicie ponownie mamy ramę oraz spód, pozakręcane śrubeczkami. Funkcje obu części takie same jak w przypadku membrany. Ramy czasem nie ma, ale raczej, jak pisałem, jest.
Zacznijmy od zciągnięcia klawiszy, dla odmiany. Tutaj widzimy pierwszą różnicę względem klawiatur membranowych, chociaż nie zawsze. Część semimechaników ma normalne, prawie normalne kominki, inaczej wyprofilowane z tajemniczym ruchomym, plastikowym bloczkiem pod spodem, nad gumową wypustką. Po co to? Oczywiście się dowiecie.
Lecz druga, większa część tego łatatajstwa pod nakładkąklawisza ma wystający trzpień, tzw krzyżak, o którym więcej w części o klawiaturach mechanicznych.
Czemu taka budowa? Jak wcześniej wspominałem hybrydówka jest czymś między mechanikiem a membraną z naciskiem na membranę. Lecz coś z mechanika ma, i to jest pierwsza z tych części.
Nie ma znaczenia, czy klawiatura ma bloczek w kominku, czy trzpień. Zasada będzie ta sama. A jaka ona jest?
Gdy naciskamy klawisz na klawiaturze semimechanicznej nakładka dociska trzpień albo bloczek, który porusza się, odginając maleńką zapadkę. Wtedy też generowany jest dźwięk typowy dla niebieskich przełączników klawiatur mechanicznych. Dźwięk ten jednak powstaje tutaj przez ocieranie obu części, ponieważ albo spodnia strona trzpienia trze o zapadkę, albo nieszczęsny bloczek. Dalej zapadka dociska wypustkę gumową, która to dotyka membrany i cyk, klawisz zarejestrowany pomyślnie.
Dalsza budowa klawiatury nie odbiega już od budowy zwykłej membranówki, to też pozwolicie, że ją pominę, bo po co powielać to samo 2 razy?
Wnioski? Klawiatura hybrydowa jest bardziej mmbranowa, to jest taki sztuczny mechanik. Dla ludzi, którzy z jakiegoś powodu lubią membranę, ale wolą, żeby im klawiatura skrzeczała przy nacisku klawisza. Dla takiej osoby semimechanik jest ciekawą opcją.
Zalety i wady?
Zalety membranówki tutaj też wliczamy, bo to się nie zmienia oczywiście, ale dochodzi kilka nowych.
Nieco wyższa wytrzymałość. Bloczek czy trzonek delikatnie odciążają gumowe wypustki, zwiększając ich żywotność o ten 100000 wciśnięć. Niby nic, ale jednak.
Przyjemna praca. Chociaż to nie mechanik, to przyjemnie się na czymś takim pisze.
Wady? Możliwe przyciski tylko blue, no bo red czy brown nie da się oszukać membraną.
Reszta pochodzących od membranówek wad też tutaj jest oczywiście wliczona w pakiet.
Podsumowując, semimechanik to ciekawa zabawka dla wązkiego grona odbiorców, ale nie jest też przesadnie droga, średniej klasy kosztuje jakieś 200 zł.
Komentarze oczywiście są wasze. Wyczekujcie kolejnych odcinków!