Ahoj! Trochę kużu się tutaj zebrało, to jest fakt. Obiecywałem codzienne odcinki. No to też jest niezbity fakt. Ale, co tu opisywać? Tematów niby wiele, ale chcę rzucać coś ciekawego.
Przypomniałem sobie ostatnio o klawiaturach motylkowych. Katalizatorem tego wydażenia było znalezienie przeze mnie mac booka pro z 2017 roku, w wersji bez touchbara za grosze.
Apple chciało jak najbardziej odchódzić kmacbooki kilka lat temu, no więc wyrzucili usb a, sloty na karty, mag safe, ale nadal było im za mało. To w 2016 ktoś pomyślał, że ej, wywalmy te norzycowe klawiatury, bo po co to komu! No i wstawili motylki, które to okazały się być najgorszą decyzją, którą mogli podjąć. Dla czego? Wyjaśnię w dalszej części.
Tak więc, czym jest klawiatura motylkowa? Klawiatura motylkowa jest w zasadzie membranówką opartą częściowo o klawiaturę norzycową, acz z wieloma zmianami. No więc, jak to wygląda w praktyce? A tak.
Gdy wciskamy sobie keycapa, czyli nasz klawisz w dół, w przypadku norzycówki składają się nożyce, klawisz wciska gumową wypustkę, która dotyka membrany i wyzwala się impuls. Prawda?
No oczywiście. Lecz tutaj jest nieco inaczej.
Klawisze w klawiaturach motylkowych mocowane są na specjalnych ramionach, które to z wyglądu są bardzo podobne do skrzydeł motyla. Wciśnięty klawisz powoduje to, że ramię się składa, a następnie dotyka membrany, która wyzwala sygnał.
Można powiedzieć pfff, nic specjalnego. Niwelujemy sobie problem wypustki, klawiaturę kompresujemy, co tu może wyjść nie tak? No właśnie wiele.
Ale najpierw zalety.
Jak wcześniej wspominałem, motylkki są bardzo płaściuteńkie i smukłe, co też przekłada się na ekstremalnie niski skok. Dla jednego to wada, dla drugiego zaleta, dla mnie akurad wada, no ale co kto lubi.
Smukłość. Chyba smuklejszej klawiatury od motylka nie da się dostać!
No i wady?
Kużofilia. Do słownie te klawiatury kochają kuż, brud, wszystko co tylko może wleźć pod keycapa, a to często kończy się zepsuciem motylka, choćby i jednego.
Płaskość. Nie chodzi tylko o tzw wyspowość obecną też w norzycach, ale też o to, że motylki to w zasadzie jedna wielka powieżchnia, z ledwo wydzielonymi klawiszami. Jak dla mnie niezbyt przyjemne te przerwy między wciskaczami.
Żywotność. Kużolubność do tego się też przyczynia, ale ramiona motylków lubią się niszczyć, skutki nie są zbyt ciekawe.
Podsumowując, eksperyment, za który Apple słono zapłaciło od początku do końca pruby inwestycji w to. Były 3 generacje, wszystkie wadliwe tak na prawdę.
No to do następnego, za jakieś lata,
Jedna odpowiedź do “Rodzaje klawiatur. Klawiatura motylkowa.”
Jebać motylkowe, tosz to gówno jakich mało. Jak ci taki klawisz z macowej wypadnie to bez serwisu nic nie zdziałasz, bez ryzyka że rozwalisz jeszcze coś powazniej.